Nasze
dzielne świetliczaki
poszły
dziarsko aż do lasu.
Wiele dziwów
tam widziały...
Miały na to
dużo czasu.
Ktoś tam dostrzegł gdzieś ślimaka,
ktoś oglądał mchy zielone,
inny zauważył żabkę,
potem skakał jak jelonek.
Nagle patrzą
w dal dzieciaki...
Któż to
przemknął pod drzewami?
Tak, to była
pani Jesień.
Malowała las
farbami.
Malowała na czerwono,
na brązowo i na złoto.
Pomachała świetliczakom.
Powitały ją z ochotą.
Gdy wracały
do świetlicy,
niosły od
Jesieni dary:
grzyby,
szyszki, ptasie piórka...